Wyprawa szczecińskich kajakarzy pod nazwą ?Bałtyk 100? rozpoczęła się zeszłego lata. Przepłynęli wówczas pierwszą część trasy. W tym roku próbowali dokończyć spływ, ale pogoda znów pokrzyżowała im plany.
Kajakiem wzdłuż polskiego wybrzeża Bałtyku - część druga
Celem wyprawy ?Bałtyk 100? jest przepłyniecie kajakami polskiego wybrzeża od Świnoujścia do Gdańska. Ze względu na silne, sztormowe wiatry w 2019 roku kajakarze dotarli do Mrzeżyna. W tym roku popłynęli dalej. Trzeciego lipca wyszli w morze.
Pierwszego dnia celem było Podczele, wschodnia dzielnica Kołobrzegu. Jednak ze względu na dobrą pogodę kajakarze popłynęli dalej i zanocowali w pobliżu wsi Łopienica, koło rzeczki Czerwonej. Drugiego dnia przyszły silniejsze zachodnie wiatry, co ułatwiło wodną wędrówkę. Po drodze wyprawa wylądowała na plaży w Mielnie, aby w końcu zanocować u wylotu Jamieńskiego Nurtu, łączącego wody jeziora Jamno z Bałtykiem. W następnych dniach grupie udało się dotrzeć do Darłówka, Jarosławca, Ustki, Rowów i Łeby. W tym czasie musieli zmagać się z bardzo silnymi wiatrami zachodnimi i północno-zachodnimi. W linii brzegowej fale przyboju wypiętrzały się do wysokości ponad dwóch metrów.
To był trudny czas, trudne płynięcie. Potrzebne było samozaparcie, siły i determinacja, aby pokonywać kolejne założone odcinki. Trudności nastarczały zwłaszcza wypłycone akweny, gdzie fale były wyjątkowo duże i przewalały się przez linię brzegową. Pływanie kajakami na takich wodach jest wyjątkowo trudne technicznie. W każdej chwili grozi wioślarzowi wywrócenie i dryf po morzu
? mówi komandor spływu Piotr Owczarski.
Jednymi z najtrudniejszych portów był Jarosławiec i Rowy. Tam fale uderzały w linię brzegową z wyjątkową siłą i utrudniały dotarcie do portu lub w bezpieczne miejsce.
Tegoroczny spływ zakończył się w Łebie. Po drodze kajakarze przepłynęli wzdłuż poligonu wojskowego i Słowińskiego parku Narodowego. Zetknęli się z dziewiczymi obszarami nadmorskimi nietkniętymi prawie ludzką ręką.
Nad nimi był błękit nieba, wiatr i ? marzenia
Byli już dość blisko Zatoki Gdańskiej i Trójmiasta, ale zbliżający się kolejny front sztormowy zmusił ich do schronienia się w porcie Łeba. Tam zakończyli tegoroczny, drugi etap wyprawy kajakami BAŁTYK 100, zorganizowanej z okazji stulecia uzyskania Niepodległości przez Polskę.
Załoga już planuje ostatni, przyszłoroczny etap. Do przepłynięcia pozostało około 130 kilometrów. Pod drodze ekipa musi dotrzeć do najbardziej wysuniętego na północ zakątka Polski, w pobliże latarni Rozewie.
Jak mówi Piotr Owczarski -
To kolejny trudny obszar polskiego wybrzeża. Niemniej kłopotliwy bywa Półwysep Helski, zwłaszcza jego końcowy odcinek. Trudy na pewno zrekompensują krajobrazy i słona morska woda. Pewnego dnia na horyzoncie zobaczymy Gdańsk? i wielowiekową historię Niepodległej Polski.
Uczestnikami morskiej wyprawy kajakowej BAŁTYK 100 byli mieszkańcy Szczecina, Goleniowa, Nowogardu i Świnoujścia. Większość z nich opłynęła kajakami w 2018 roku duńską wyspę Bornholm.